Wśród specjalistów, którzy pracują na styku prawa i nowych technologii trwa dyskusja czy przepisy Ogólnego Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych (RODO) stoją w sprzeczności z fundamentami działania technologii rejestrów rozproszonych, jak Bitcoin, Ethereum czy Ripple. Jeśli jednak przyjrzeć się fundamentom działania rejestrów rozproszonych, to okaże się, że obawy dotyczące RODO nie mają podstaw. Mało tego, przepisy RODO w wielu wypadkach w ogóle mogą nie mieć zastosowania w odniesieniu do rejestrów rozproszonych.
Michał Sztąberek wspólnie z Magdą Borowik, Dyrektor Badań i Technologii w fundacji FinTech Polska oraz doradcą Ministra Cyfryzacji ds. technologii transakcyjnych, przygotował artykuł, który obala mity na temat rzekomej sprzeczności między RODO i technologią rejestrów rozproszonych.
Cały tekst można przeczytać pod tym linkiem w serwisie o biznesie nowych technologii: blog.kurasinski.com. Tutaj podzielimy się tylko podsumowaniem wniosków.
W przypadku wielu rejestrów rozproszonych przepisy RODO prawdopodobnie w ogóle nie powinny być stosowane albo ze względu na brak danych osobowych, albo charakter domowy lub osobisty wykorzystania systemu. W znanych nam przypadkach rejestrów rozproszonych bariery nie stanowi prawo do bycia zapomnianym, bo w rejestrze brak danych osobowych, a dodatkowo jako, że są to rejestry zdarzeń transakcyjnych, prawo do bycia zapomnianym nie ma zastosowania. W przypadku podmiotów będących węzłami sieci, wystawcami portfeli, giełdami itp., które przetwarzają dane osobowe użytkowników, ale nie przekazują ich do rejestrów, przepisy RODO powinny być stosowane standardowo.